SLAPP-em w redakcję

luty 13, 2025

Zaczęło się od tego, że “Gazeta radomszczańska” w sierpniu 2024 roku opisała działalność bezpłatnych szkół dla dorosłych „Edukacja”, zarejestrowanych w Radomsku.

Są one prowadzone przez osobę fizyczną i finansowane z mocy ustawy przez starostwo. W ciągu 2,5 roku szkoły działające pod egidą „Edukacji” otrzymały łącznie prawie 5 mln dotacji. Warunkiem uzyskania dofinansowania przez szkołę jest minimum 50% obecność słuchaczy na zajęciach. W praktyce bardzo trudno to zweryfikować. Śledztwo dziennikarskie “Gazety radomszczańskiej” ujawniło, że szkoła wcale tak restrykcyjnie nie podchodzi do obecności słuchaczy na zajęciach:

Żeby pani była na zajęciach chociaż raz w miesiącu. Jeżeli się pani nie uda, to najważniejsze, żeby zachować z nami kontakt – usłyszała nasza dziennikarka, gdy poszła zapisać się do szkoły dla dorosłych „Edukacja”.

“Gazeta radomszczańska” 21.08.2024

W kolejnym materiale gazeta postanowiła bliżej przyjrzeć się innym szkołom dla dorosłych działającym w Radomsku, zarejestrowanym pod jednym adresem:

Dziewięć placówek kształcenia ustawicznego i jedną spółkę  (ISE – przyp. aut. ) zarejestrowano w stumetrowym lokalu w Radomsku pod adresem Aleje Jana Pawła II 3/4. Organizują kwalifikacyjne kursy zawodowe. Nie prowadzą w mieście działalności ani nie zatrudniają kadry. Wszystkie są zarządzane przez tę samą osobę, która ma jeszcze kilkadziesiąt innych spółek, z których część też zajmuje się takimi kursami.  Choć na ich działalność płyną skargi, sieć rozwija działalność.

“Gazeta radomszczańska” 28.08.2024

Dziennikarze nie znajdują dowodów na to, że którakolwiek ze szkół prowadzi działalność edukacyjną na terenie Radomska. Idą tropem właściciela firm prowadzących szkoły i opisują skomplikowaną sieć powiązań. Nie będziemy opisywać zawiłości tej sprawy, bo nie o tym jest ten tekst. Wszystkich zainteresowanych odsyłamy do “Gazety radomszczańskiej” – tekst jest za paywallem, wykupując dostęp do artykułu, wspieracie niezależne lokalne dziennikarstwo (za 9,99 zł można mieć miesięczny dostęp do wszystkich treści przygotowanych przez gazetę). Pamiętajcie, że przygotowanie tekstu poprzedziło długie śledztwo dziennikarskie.

SLAPP

Nie pisalibyśmy o ustaleniach “Gazety radomszczańskiej”, gdyby nie to, co wydarzyło się później. We wrześniu 2024 roku do redakcji wpływa 10 wezwań do zaprzestania naruszania dóbr osobistych i usunięcia skutków naruszeń dotyczących 10 podmiotów wymienionych w artykule. Ich treść jest prawie identyczna, różnią się jedynie nazwą podmiotu kierującego wezwanie. Argumentacja wezwania sprowadza się do stwierdzenia, że artykuł zawierał nieprawdziwe informacje, skarg na działalność placówek nie było (redakcja je posiada), a mimo to zostały przedstawione w złym świetle. W każdym z wezwań zażądano usunięcia artykułu “[Śledztwo GR] Szkolna farma z Alej Jana Pawła: Dziewięć szkół i jedna spółka na 100 metrach. Skargi płyną, sieć się rozwija” i wszelkich wpisów z mediów społecznościowych informujących o jego ustaleniach.

Brak reakcji lub odmowa realizacji żądań w tym zakresie spotka się z reakcją przewidzianą przepisami powszechnie obowiązującego prawa.

– czytamy w wezwaniu

W naszej ocenie ta sprawa to typowy SLAPP – (z ang. Strategic Lawsuit Against Public Participation) czyli kroki prawne podejmowane przez polityków czy korporacje w celu uciszenia krytyki. To bardzo szkodliwa praktyka wywołująca efekt mrożący wśród dziennikarzy czy aktywistów. Nie każda organizacja czy redakcja ma środki na prowadzenie wieloletniego sporu sądowego z niejednokrotnie bogatszym przeciwnikiem. Ta sprawa nie trafiła do sądu i mamy nadzieję, że tak pozostanie, jednak już na etapie tych dziesięciu wezwań, które otrzymała “Gazeta radomszczańska”, zapewniliśmy redakcji pomoc profesjonalnej pełnomocniczki Małgorzaty Sobaczyńskiej-Raczak, która złożyła odpowiedzi na nie. Odniosła się w nich szczegółowo do stawianych gazecie zarzutów, podkreślając, że w czasie zbierania materiału do tego tekstu zachowano dziennikarską rzetelność, a rolą mediów jest informowanie opinii publicznej i działanie w interesie społecznym. Przedstawianie prawdy leżącej w  interesie społecznym nie stanowi naruszenia dóbr osobistych. Warto dodać, że  art. 14 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej gwarantuje wolność prasy i innych środków społecznego przekazu, zaś art. 54 Konstytucji zapewnia każdemu wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.

Dlaczego się angażujemy, skoro to tylko wezwanie, a nie pozew

W naszej ocenie już przedprocesowe wezwanie (czyli jeszcze nie pozew o ochronę dóbr osobistych czy akt oskarżenia) ma efekt mrożący – redakcja czy organizacja, która otrzymała takie wezwanie, pozostaje w zawieszeniu/niepewności, nie wiedząc, co się dalej wydarzy. I w konsekwencji może spełnić żądanie przedstawione w wezwaniu, nawet jeśli się z nim nie zgadza, a przedstawione przez nią fakty są niezaprzeczalne. Dlatego tak ważne jest zapewnienie pomocy prawnej na jak  najwcześniejszym etapie sprawy, żeby strona stosująca SLAPP wiedziała, że nie atakuje kogoś zupełnie bezbronnego i miała szansę się “wycofać”. Tym bardziej, że w przypadku braku odpowiedzi na wezwanie  i braku spełnienia żądań następny krok sprowadza się do złożenia pozwu.

Pomoc organizacjom, redakcjom czy aktywistom dotkniętym SLAPP-ami to nie jedyna nasza działalność w tym obszarze. Staramy się też uczestniczyć w debacie nt. wdrożenia unijnej dyrektywy antySLAPP, by wprowadzane w Polsce przepisy skutecznie broniły osoby działające w interesie społecznym przed tego typu krokami prawnymi.

Autorka: Martyna Bójko

Źródło: https://siecobywatelska.pl/slapp-em-w-redakcje/